To właśnie ta chwila, w której przychodzi czas na wyjaśnienia. Ostatnia miniaturka, którą napisałam i nie była moim wspomnieniem albo uczuciami - powstała jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Tak, to ten moment, w którym piszę tutaj ostatnie zdania. Kiedy założyłam ten blog nie sądziłam, że uda mi się opublikować tyle teksów. Lepszych i gorszych, ale do wszystkich mam jakiś sentyment. Te historie miały pomóc mi dorosnąć do napisania takiego Dramione jakie zawsze chciałam przeczytać. Takiego, które byłoby inne niż wszystkie - by było niekanoniczne tak bardzo, jak to tylko możliwe. Zanim udało mi się dojść do tego etapu - wyrosłam z tego. Po sześciu latach to przestało sprawiać taką radość jak na początku. To przestało być tak ważne jak lata temu. Wciąż uwielbiam te historie, ale moje myśli przestały uciekać w ich kierunku. Któregoś dnia opublikuję tutaj ostatnie swoje Dramione. Piszę je od miesięcy i wciąż nie jestem nawet w połowie. Wszystkich tych, którzy cenią moje teksty, a nie tylko tematykę mogę zaprosić na nowy blog. Pojawiają się tam krótkie - maksymalnie dwustronicowe historie. To coś, o czym myślę każdego dnia. Są o mnie i o tym, co mi najbliższe. Zapraszam na:
NIEEEE!!! Prosze!!! Dla czego mi to robisz? Uwielbiam Twoje miniaturki!!!
OdpowiedzUsuńWięc mogę Cię zaprosić na powyższy blog. Tam pojawiają się tylko moje miniaturki. To nie Dramione, ale to wciąż moje teksty.
Usuń