środa, 2 stycznia 2013

Niebo.

To samo niebo. Ten sam dzień.



Siedział wpatrzony w chmury leniwie przesuwające się po niebie. Było ciepłe jesienne popołudnie. Nienawidził jesieni. Zawsze była dla niego czasem do przemyśleń. Wtedy wracały do niego wszystkie najpiękniejsze wspomnienia, o których on nie chciał pamiętać.

Zawsze dokładnie to samo niebo i zawsze ten sam dzień. Jedyną różnicą jest to, że ciebie tutaj nie ma.

Przymknął powieki i znów ją zobaczył. Jej oczy, z których biła radość. Szeroki uśmiech ukazujący jej idealnie białe zęby. Jej włosy w nieładzie, który tak lubił. Ścisnął mocniej powieki próbując pozbyć się tych myśli - jej widoku. Odkryła w nim najlepszą stronę. Sprawiła, że pragnął cieszyć się życiem. Chciał się śmiać i bawić.

Chciałbym się po prostu uśmiechnąć.  Chcę o wszystkim zapomnieć. Jakby nic, zupełnie nic się nie stało. Uśmiechnąć się i żyć każdym dniem.

Musiał o niej zapomnieć. Nie mogła dłużej tkwić ani w jego umyśle ani w sercu. Należała do przeszłości, o której musiał zapomnieć. Nie potrafił. Za bardzo za nią tęsknił. Wkradła się do jego serca. Sam nawet nie wiedział, w którym momencie.

Tęsknię, tęsknię za tobą. Dlatego, że za tobą tęsknię wypowiadam twoje imię i wypowiadam twoje imię codziennie.

Tęsknił za jej dotykiem. Za zapachem jej perfum. Za jej obecnością. Bez niej czuł się pusty i bezwartościowy. Miała cząstkę jego duszy, której nie mógł zabrać z powrotem.

Brakuje mi, brakuje mi ciebie. Dlatego, że mi ciebie brakuje, wypowiadam twoje imię nawet dziś. To jest jak nawyk.

Nie potrafił przestać o niej myśleć. Zaplątała każdą chwilę, każdy moment jego dnia. Sądził, że pozwolił jej odejść, że zapomniał. Pomylił się. Minęły już dwa lata, a on wciąż rozpamiętywał ich wspólne chwile, jakby to było wczoraj. Łapał się na tym, że w nocy wykrzykiwał jej imię. Za dnia zaś godzinami głaskał jej zdjęcie zupełnie tak, jakby mogła to poczuć.

Myślałem, że dałem ci odejść i nic już nie zostało. Nie, nie jeszcze nie. Nie mogę pozwolić ci odejść.

Nie potrafił pozwolić jej odejść. Nie potrafił uwolnić tych wspomnień i oddalić ich od siebie. To wszystko za bardzo bolało. Niszczyło go od środka. Zabijało jego radość życia. Tą samą, którą ona wskrzesiła. Umarła wraz z ich szansą na wspólną przyszłość.

Dzień po dniu czuję się jakbym umierał, więc co mogę zrobić? Kocham, kocham cię. 

Jego serce krwawiło. Nie potrafił się pozbierać. Jak mógł być tak głupi? Jak mógł dać się złapać w sidła miłości? Pokręcił głową tak, że platynowy kosmyk osunął mu się na czoło. Znów zacisnął powieki z całą swoją siłą. Za wszelką cenę usiłował pozbyć się jej obrazu z głowy.

Tak bardzo cię kocham. Bez możliwości powiedzenia ci o tym, muszę pozwolić ci po prostu odejść.

Kochał ją. Była dla niego wszystkim. Musiał pozwolić jej odejść. To nigdy nie miało przyszłości. Dlaczego to zrobił? Dlaczego jej to zrobił? Dlaczego zrobił to sobie? To było silniejsze od niego. Musiał ją mieć. Choć na moment. Chciałby mieć okazję do powiedzenia jej tego prosto w twarz. Nie mógł. Nie mógłby na nią spojrzeć. To by go zabiło. Jej puste spojrzenie oczu szklących się od łez i drżąca warga - to było coś, na co nie byłby w stanie patrzeć. Nie teraz. Już nigdy. Już na zawsze pozostać miała tylko w jego pamięci. Otwarł oczy i szybkim ruchem dłoni starł łzę z policzka. Jutro wszystko ostatecznie się zakończy. Jutrzejszy poranek przekreśli jego uczucia i marzenia. 

Przepraszam, przepraszam cię. Słyszysz mnie? Jesteś w stanie usłyszeć moje spóźnione wyznanie? Kocham cię.*

- Przepraszam Hermiono. Przepraszam, że muszę pozwolić ci odejść. Przepraszam za to, że cię kocham - spojrzał na ostatnie promienie zachodzącego słońca i wszedł do domu.

~*~






Stała przy oknie oparta o szybę. Z jej oczu płynęły łzy. To właśnie dzisiaj był ten dzień. Dzień, w którym miała ostatecznie go stracić. Już na zawsze. Musiała o nim zapomnieć, ale nie potrafiła. Wciąż go kochała. Wiedziała, że to nigdy nie miało się udać. Dlaczego się łudziła?

Na pewno to zrobię. Zapomnę o tobie. Zaczynając od dzisiaj. 

Pamiętała jak to się zaczęło. Jak ciężko było jej uwierzyć w prawdziwość tego uczucia. Dlaczego tak łatwo się w nim zakochała? Dlaczego teraz to tak bardzo bolało? Zamknęła oczy próbując powstrzymać kolejne łzy. Po raz pierwszy nie widziała jego twarzy. Nie słyszała jak mówił, że ją kocha.

Nie znam kogoś takiego jak ty. Nigdy cię nie widziałam. Nigdy nawet się nie minęliśmy.

Musiała się poświęcić czemuś innemu. Musi zapomnieć. Musi iść na przód. Praca była jej jedyną nadzieją. Tylko tak może w końcu zapomni o tej nieszczęsnej miłości. Dwa lata upłynęły odkąd widziała go po raz ostatni. 

Ze mną wszystko w porządku. Zapomniałam. Moje pracowite życie całkowicie mnie uszczęśliwia. 

Dlaczego to wszystko wciąż tak bardzo bolało? Dlaczego było takie żywe, choć minęło już tyle czasu? Sądziła, że zapomni. Czasem godzinami próbowała wyrysować w myślach jego portret. Już nie potrafiła. Wspomnienia blakły, ale ból wciąż w niej tkwił. Jej złamane serce w dalszym ciągu nie zostało uleczone.

Miłość jest zawsze taka...Za jakiś czas wszystko zblaknie. Nawet już tego wyraźnie nie pamiętam. 

Chciała poznać mężczyznę, którego pokocha tak samo mocno, jak blondwłosego ślizgona. Nigdy by nie przypuszczała, że ich losy tak się potoczą. Nie sądziła, że spotka ją coś takiego. Nie sądziła, że zakocha się w swoim najgorszym koszmarze. W chłopaku, który jej szkolne życie zamienił w piekło. Na parę chwil przeniósł ją do nieba tylko to, by boleśnie zepchnąć ją stamtąd w najgłębsze otchłanie bólu i rozpaczy.

Kiedy odchodzi miłość, później przychodzi następna. Na pewno się pojawi.

Każde wspomnienie o nim było jak kolejny cios wymierzany w jej serce. Każda myśl o nim była nie do zniesienia. Bolało. Ta miłość zabijała ją od środka.

Teraz to boli, ale po jakimś czasie rany się zaleczą. 

Musi o nim zapomnieć. Dla siebie. Nie dla niego. Musi w końcu zrozumieć, że odszedł. Na zawsze. Nie wróci. Wiódł teraz swoje życie, w którym nie było dla niej miejsca. Nigdy go nie było. Przelotny romans. Ulotne uczucie, które jeszcze się nie wypaliło.

Tak to ma wyglądać. Mam zamiar cię zapomnieć. Też mam zamiar to zrobić.**

Z letargu wyrwał ją dźwięk dzwonów kościelnych. Spojrzała przed siebie, a na jej policzkach znów pojawiły się łzy. Dwa białe gołębie wzbiły się wysoko w niebo, a jej serce przeszył ogromny ból. Stało się. Straciła go bezpowrotnie. To był moment, w którym umarła także i nadzieja. Oparła dłoń na szybie odklejając od niej swoje czoło.
- Zapomnę o tobie. Obiecuję - wytarła łzę i odwróciła się od okna. Z dołu dobiegały radosne głosy gości weselnych. Wysoko na niebie, w promieniach słonecznych, gruchały też gołębie - symbol ich nieszczęśliwej, utraconej miłości.





***

*Jung Yong hwa - Because I miss You
**Park Shin Hye - I will forget You

5 komentarzy:

  1. Piosneki juz oddane do rzeczy najwazniejszych :D
    Ale przyznaję, że bardziej mi się podoba ta pierwsza.
    Na początku było mi trochę smutno, że takie zakończenie.
    Zapomnieli o sobie, jak gdyby nigdy nic nie było i nic się nie zdarzyło.
    Jednak po głębszym zastanowieniu to zakończenie jest właściwie, prawdziwe.
    W prawdziwym życiu nigdy nie ma samych szczęśliwych zakończeń.
    Życie jest dużo bardziej skomplikowane.
    Nie ma rozwiązań odpowiedznich, właściwych.
    Musimy dokonywać wyborów.
    Ale nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą szczęśliwi.
    Madzia

    P.S Chociaż w sumie teraz włączyła mi się juz ta druga i sie skońcyzła i też jest fajna.
    Lubię obydwie.
    A za oglądnaie filmów wezmę się w ferie. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że ludzka umiejętność kochania, tak żywa, płomienna pełna pasji i poświęcenia jest najlepszą rzeczą dla człowieka, ale też jego najgorszą wadą. Chodzi mi o to, że miłość potrafi zwalczyć każde cierpienie. Głównie mam teraz na myśli śmierć. Jeśli ktoś umrze, to pokochać na nowo jest błogosławieństwem. Ale wadą jest to, że z miłości możemy też kogoś zostawić, raniąc go tym samym.
    Miłość jest piękna, złudna i obłudna.

    "Jeśli chcesz o czymś zapomnieć, oznacza to, że nie możesz przestać o tym myśleć." Sylvia Plath
    To jedna z tych myśli, która bardzo wpłynęła na mój światopogląd. Naprawdę tak jest i to naprawdę boli. Ale nie sądzę, że ludzi, których się kocha powinno się zapominać. Po co? Żeby nauczyć się żyć na nowo? To tak nie działa! W czasie, w którym kogoś kochaliśmy następowała masa innych zdarzeń, które później do nas przyjdą. Więc albo zapominamy o osobie, którą kochamy i o całym poprzednim życiu - co bez amnezji jest niemożliwe, - albo już na wstępie dajmy sobie spokój.
    Powinniśmy nauczyć się żyć ze wspomnieniami człowieka, którego kochany, a którego przy nas nie ma. Z każdym dobrym i złym wspomnienie. On nie powinien być nam obcy. Ani bliski czy daleki. On ma być częścią naszego życia, naszym wspomnieniem. Materią, która sprawiła, że zaszliśmy do tego miejsca, w którym jesteśmy.

    Wydaje mi się, że miłość nie blaknie. Wydaje mi się, że blaknie tylko to, jak ją wspominamy. Że nie potrafimy odtworzyć tamtych uczuć, bo z jakiś powodów, one się od nas oddaliły.

    I jeszcze... Niewypowiedziana myśl, jest zawsze, tylko myślą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałam Heartstrings, ale oba soundtracki bardziej pasują do tej miniaturki.. Idealnie obrazują całą wizję.. A co o niej samej mogę powiedzieć?? Prawdziwe życie.. Jednak zastanawia mnie tytuł? DLaczego "Niebo"? To bardziej kojarzyło mi się to ze szczęściem, a zobaczyłam smutek, ból, chęć zapomnienia, łzy nieszczęścia... Niebo jest czymś stałym, choć chmury na niebie przemijają.. Może o to ci chodziło?? Że ich uczucie zostanie na zawsze, mimo wszystko, ale ten związek nie będzie stał w miejscu, raczej będzie jak chmura - przelotny, a ich miłość niespełniona... Choć oboje chcieli by inaczej...

    imagination

    OdpowiedzUsuń
  4. Miniaturka smutna, aż mi się przykro zrobiło. Dopiero teraz zauważyłam, że dodana w moje urodziny. Hehe, ale przypadek :D A miniaturka taka życiowa. Oni razem nie żyli, ale miłość trwała.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy