sobota, 22 grudnia 2012

Alternatywny epilog.

Obudziła się chociaż wciąż nie otwierała oczu. Miała przedziwny sen. Mimo wszystko był wspaniały. Skąd jednak wzięła tego mężczyznę? Nie miała pojęcia. Była pewna, że nigdy w życiu go nie spotkała. Była tego więcej niż pewna. Podniosła się do pozycji siedzącej i wyłączyła telewizor. Oglądała zdecydowanie za wiele komedii romantycznych. Pokręciła głową ze zrezygnowaniem i podeszła do drzwi. Narzuciła na siebie płaszcz. Listopad nie był najlepszą porą na spacery w lekkim okryciu. Chociaż do zimy wciąż było bardzo daleko temperatura na dworze znacznie spadła. Zamknęła drzwi na klucz i wyszła na ciemne uliczki. Kochała noc. Była taka tajemnicza i nie do odgadnięcia. Ruszyła chodnikiem prosto przed siebie. Zatrzymała się dopiero wtedy gdy przeszła przez wejście do parku. Usiadła na jednej ławeczce i wpatrzyła się w jezioro. Chwilę później jej powieki same mimowolnie się zamknęły a przed oczami stanęły jej te niesamowicie błękitne oczy. Z letargu wybudziło ją cichutkie poszczekiwanie tuż koło jej ucha. Spojrzała przed siebie i ujrzała małego psa przed sobą. Skądś go znała.
- Pędzel! - krzyknął ktoś. Znała to imię. Spoglądała skołowana przed siebie. W końcu go zobaczyła. Mężczyznę ze swojego snu. Na jej widok stanął jak wryty - przepraszam już go zabieram - podpiął smycz do obroży, ale wciąż nie potrafił się ruszyć. To nie było możliwe. Nierealne.
- Czy my się znamy? - spytała cicho nie spuszczając z niego wzroku.
- Nie, ale mam takie wrażenie - uśmiechnął się promiennie.
- Ja tak samo - także się uśmiechnęła a w jej policzkach pojawiły się urocze dołeczki.
- Hermiona, może dasz się zaprosić na lampkę wina? - puścił jej oko.
- Z przyjemnością Draco - chwyciła go za ramię i ruszyli przed siebie a ich sylwetki pogrążyły się w mroku. Tylko pędzel dumnie merdał ogonem i stanowił jasną plamkę na tle nocnego nieba. Oboje wiedzieli jak skończy się ta historia. Choć żadne z nich nie potrafiło tego wytłumaczyć to nie było ważne. Liczyli się oni i ta chwila.

***
Właściwy epilog pojawi się w poniedziałek.


3 komentarze:

  1. Nie wiem dlaczego, ale poczułam pewne rozczarowanie. Może dlatego, ze bardzo spodobała mi się ta historia, i miałam nadzieję, że ją jakoś fantastycznie rozbudujesz i urozmaicisz. Ten rozdział wzbudził we mnie pewne kontrowersje. Tak jakby się zagubiłam. Mam nadzieję, że następny rozdział będzie bardzo dobry i przy okazji wyjaśni co nie co. Mimo wszystko to opowiadanie jest jednym z najlepszych jakie czytałam. Życzę weny i pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze zadziwia mnie kolejność epilogów, wiem dlaczego tak jest ale i tak się dziwię. Swoją drogą dlaczego nikt mi nie powiedział, że istnieje alternatywne zakończenie.
    Właśnie, nie rozumiem tego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po półtorej roku przeczytałam Twojego bloga w niespełna godzinę. Muszę przyznać, że epilog alternatywny spodobał mi się o wiele bardziej. Pozdrawiam i życzę wiecznej weny!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy