środa, 5 września 2012

Stuttering.

Hurry up, hurry up. If you really cared about me, tell the truth give it up...



Mierzyła go groźnym spojrzeniem. Wiedziała, że coś jest nie tak. Nie chciał się przyznać, a ona nie potrafiła czytać w jego myślach. Byli ze sobą już cztery lata, a on wciąż miał przed nią tajemnice. Sama nie wiedziała, kiedy się na to zdecydowała, kiedy pozwoliła temu ślizgonowi wkraść się do swojego serca. Poświęciła dla niego wszystko. W dniu, w którym ujawnili swój związek, jej przyjaciele odwrócili się od niej. Dali jej ultimatum - albo on albo oni. Wybrała swoją miłość. On też nie miał łatwo. Jego rodzice cudem uniknęli Azkabanu, ale ich poglądy się nie zmieniły. Ona wciąż była szlamą, a on arystokratą. Niebezpiecznie jest pogrywać z nienawiścią. Nie wiadomo kiedy przerodzi się w miłość. Tak było w ich wypadku. Nie wiedzieli kiedy to się zaczęło, ale zmienili całe swoje życie tylko po to, by być razem.
- Draco - westchnęła. Nie patrzył na nią. Nie potrafił.

Jest całe mnóstwo rzeczy, które wybaczę, ale po prostu nie mogę znieść kłamstwa. Byłam po twojej stronie do samego końca, do puki nie wepchnąłeś mnie w ogień.

- Draco - podeszła do niego i położyła swoją dłoń na jego policzku. Zawsze tak robiła gdy chciała, by na nią spojrzał, a on po prostu nie potrafił - powiedz mi, co się dzieje - zażądała stanowczym głosem.
- Nic - zdjął jej rękę i odszedł parę kroków, przenosząc swój wzrok na kominek. 

Próbowałam ci uwierzyć, ale coś jest nie tak. Nie patrzysz mi w oczy, powiedz co się dzieje.

- Mi możesz powiedzieć - rzekła zrezygnowana - pokonaliśmy już tyle przeciwności. Pokonamy i to. Tylko proszę powiedz mi, co się dzieje! 

Ty i ja przeciwko światu. To właśnie mówiłeś, to właśnie mówiłeś.

- Hermiona, ja... - zaczął, ale nie mógł znaleźć odpowiednich słów.
- Co ty? 

Jeśli nie możesz być ze mną szczery, to obawiam się, że to jest koniec.

Odwrócił się w jej stronę. Patrzył na nią i wiedział, że to był błąd. Wiedział, że mu nie wybaczy. Nie byłaby w stanie. Jak w ogóle mógł to zrobić? Nie wiedział.
- Czy tobie w ogóle jeszcze na mnie zależy? - niemo przytaknął. W jego gardle urosła gula, której nie potrafił się pozbyć.

Pośpiesz się, pośpiesz się. Jeśli kiedykolwiek naprawdę ci na mnie zależało, powiedz prawdę - poddaj się. Brzmisz jakbyś był winny, bo jąkasz się.

- Proszę, powiedz coś - dostrzegł łzy czające się w jej oczach. Zabijało go pytanie, na które nie potrafił sobie odpowiedzieć - jak mógł jej to zrobić? Nienawidził się za to. To była chwila zapomnienia, która kosztować go miała całe życie. Hermiona była całym jego światem, więc jak mógł tak ją potraktować?
- Nie potrafię - przyznał. 

Sekunda zamienia się teraz w minutę, ale ty nie dajesz mi odpowiedzi. Możesz powiedzieć mi to, możesz powiedzieć mi tamto, ale nie mów, że nie pamiętasz.

- Do cholery powiedz po prostu prawdę - rzuciła kieliszkiem o ścianę. Zaczynała tracić nad sobą panowanie - zniosę to! Tylko to powiedz. Znam cię lepiej, niż ci się wydaje! - krzyknęła na niego, a on siedział jak sparaliżowany.

Bo znam cię lepiej niż ty sam siebie. Więc nie mów, że jestem szalona, znam bardzo dobrze.

- Przykro mi, ale nie mogę - ukrył twarz w dłoniach.
- Jeżeli kiedykolwiek ci na mnie zależało, powiedz prawdę - uklękła przed nim. Zbyt wiele razem przeszli. Kochała go najbardziej na świecie. Był całym jej światem. Poza nim i tym mieszkaniem nie miała nikogo i niczego.

Ja nie chcę słuchać jak ci teraz przykro. Teraz najlepszą rzeczą jaką możesz dla mnie zrobić to wypluć to. Ja nie chcę słuchać jak ci teraz przykro. Zatrzymaj swoje jąkanie. To tylko sprawia, że wyglądasz gorzej. Pośpiesz się, pośpiesz się. Jeśli kiedykolwiek naprawdę ci na mnie zależało, powiedz prawdę.

- Nie wybaczysz mi tego - musiał. Musiał ponieść konsekwencje. Zamyślił się, ale po chwili otworzył usta - miałem romans - usłyszała, a jej serce pękło na miliard kawałków. Ufała mu, kochała go, a on ją zdradzał. Nie wierzyła w jego słowa. 
- Masz rację. Tego się nie da wybaczyć - odsunęła się od niego. W tym momencie jej uczucia szalały.
- Hermiono to nic nie znaczyło! - próbował złapać jej rękę, ale się wyrwała. Brzydziła się nim.
- Nie powinno było się zdarzyć - z jej oczu nagle zniknęły wesołe iskierki. Stała się zimna jak lód.
- Odejdziesz? - w jego oczach dostrzegła łzy. Po raz pierwszy Dracon Malfoy płakał.
- Nie - chłodno spojrzała na niego. Stanęli twarzą w twarz - nie odejdę od ciebie tylko dlatego, że cię kocham draniu. Nie odejdę dlatego, że nie mam dokąd. Nie mam do czego wracać. Poświęciłam dla ciebie wszystko. Poświęciłam się dla ciebie, a ty mnie zdradzałeś - szlochając upadła na podłogę.
- Przepraszam - chciał ją przytulić. Chciał obiecać, że to się więcej nie powtórzy.
- Nie dotykaj mnie. Nie dotykaj mnie już nigdy więcej. Brzydzę się tobą. Nienawidzę cię, rozumiesz? - widział ból w jej oczach. Zrozumiał, że popełnił błąd. Największy w swoim życiu.
- Kochanie - zaczął, chociaż sam nie wiedział, co chce powiedzieć.
- Zamilcz. Nie chcę słyszeć więcej kłamstw. Mam dość. Zbyt wiele mnie to kosztowało. Jak mogłam być tak głupia, by ci zaufać? Jak mogłam cię pokochać? - płakała, a każda jej łza rozrywała jego serce.
- Co mam zrobić? - ukląkł obok niej.
- Cofnij czas - wyznała, ale wiedziała, że nie może.
- Gdybym był w stanie, zrobiłbym to. To był największy błąd mojego życia, Hermiono. Nie znajdę słów na swoje usprawiedliwienie, ale ja naprawdę cię kocham - dotknął dłonią jej policzka ocierając łzy - proszę, powiedz coś.
- Zamilcz po prostu. Nie wybaczę ci tego, nigdy tego nie zapomnę, ale wiesz dobrze, że nie odejdę. Wiem też, że ty także nie odejdziesz. Zrujnowaliśmy dla tej miłości swoje życie, ale ty sprawiłeś, że ona tak nagle zniknęła. Zniknęła i już nigdy nie wróci. Nic już nie będzie takie same - chłód, który bił z jej oczu był dla niego nie do zniesienia. Wiedział, że przegrał. Właśnie zaprzepaścił swoje życiowe szczęście. To był tylko jeden raz. Jeden raz, który nie powinien był się zdarzyć, który nie powinien mieć miejsca - dzisiaj śpisz na kanapie w salonie - chwilę później usłyszał trzask zamykanych drzwi i jej spazmatyczny płacz. Był głupcem. Stracił ją. Przegrał swoje życie.

3 komentarze:

  1. Nie przegrał, nie!
    A w ich świece czas da się cofnąć...
    ;)
    Świetne były te myśli Hermiony!
    Kolejna cudowna miniaturka, a kiedy jakaś o szczęśliwym zakończeniu?
    Pozdrawiam,
    P.Elizabeth
    P.S. Co u Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowiadanie? Ale takie opowiadanie opowiadanie???
      Nie wiem o jakim pytaniu mówisz, ale nie wiem też czy wiesz o tym http://szukajcie-a-znajdziecie.blogspot.com/2012/08/moja-wizja-dalszej-historii-draco-m-cz-i.html więc jakby chciało ci się zajrzeć to zapraszam;)

      Usuń

Obserwatorzy