czwartek, 17 stycznia 2013

Lalalove.

Wspomnienia mają do siebie to, że w końcu  blakną...



Przyglądała się wielkiemu świecącemu napisowi, który głosił On Air. Na jej ustach gościł uśmiech chociaż serce wciąż bolało. Przymknęła oczy by po chwili znów je otworzyć.
- Kochani słuchacze zaczynamy właśnie Czas ze Słonkiem. Dzisiaj zdecydowałam się opowiedzieć wam pewną historię, ale o niej przypomnę wam na sam koniec. Teraz posłuchajmy jakiejś przyjemnej muzyki.
Nacisnęła przełącznik i zdjęła słuchawki. Ile to już minęło? Półtorej roku - tyle czasu upłynęło odkąd pogrzebali swoją miłość. Jak w ogóle mogła wierzyć, że to się kiedykolwiek uda? Nie mogła już dłużej tego rozpamiętywać. Dzisiaj nadszedł dzień, w którym chciała po raz ostatni przeżyć wspomnienia z nim związane. Dziś nadszedł dzień, w którym chciała je pogrzebać. Już od dawna nie czekała na jego telefon. Już od dawna przestała mieć nadzieję, że go zobaczy. Przestała ufać mężczyznom. Nie wychodziło jej to na dobre. Zawsze kiedy sądziła, że wszystko jest w porządku coś nagle się psuło.

Kolejny dzień bez twojego telefonu. 
Sama nie wiem czy zaufam jeszcze komuś. 
Znów jest coś nie tak.

Znów przełączyła guziki i powiedziała parę słów do słuchaczy. Wróciła do swoich przemyśleń. Miała dosyć tego związku, który pochłaniał całą jej wewnętrzną energię. Całą życiową siłę. To ją wykańczało. Pierwsze tygodnie były wspaniałe. Później było tylko coraz gorzej. Mieli zbyt odmienne charaktery, a każdy miał swój upór. Za żadne skarby nie chcieli ustąpić. Miała dość ciągłych kłótni i nieporozumień.

Mam dosyć ciebie i twoich humorów,
Tych nieustannych męczących sporów.
Nie wiesz czego chcesz,
Sam nie wiesz czego chcesz.

Kochała go jak szalona więc znosiła sprzeczki. Każda kolejna kończyła się tak samo - cudownym godzeniem w sypialni. Mimo wszystko po każdej kolejnej miała nadzieję, że następna nie nastąpi. Myliła się. Po każdej kolejnej następowała jeszcze jedna i jeszcze jedna. Każda gorsza od poprzedniej. Zniknęła raz na zawsze z jego życia.

Otwórz oczy jest za późno.
Nie szukaj mnie na próżno.
Teraz tylko tracisz swój czas.
Czy tak wiele wymagałam, 
W ślepą miłość zaplątana?
Czy żałujesz już, że nie ma nas?

Żałowała. Każdej bezsennej nocy tęskniła za nim. Za jego dotykiem. Za jego zapachem. Za uśmiechem, nawet tym ironicznym. Tęskniła za jego spojrzeniem pełnym pożądania. Tęskniła za jego obecnością. Było już za późno. Koniec nastąpił już dawno temu. Zniknęła przecież już dawno z tamtego świata. Wiedziała, że jej szukał. Nie potrafiła wybaczyć. Może zbyt wiele wymagała, zaplątana w tą dziwną miłość, która nigdy nie powinna była się wydarzyć.

Chcę słyszeć la la la la la love you
Mów mi la la la la la love you.

Czy naprawdę chciała tak wiele? Chciała kochać i być kochaną. Czy naprawdę nie mógł jej tego dać? Nie mógł. On nie potrafił kochać. Wiedziała o tym od dawna. Dlaczego łudziła się, że to się zmieni? Dlaczego liczyła na to, że kiedyś się pobiorą? Dlaczego to z nim chciała spędzić resztę życia.

Patrzę w niebo, widzę spadające gwiazdy,
Jedną z nich jesteś ty.

Od zawsze kochała nocne wyprawy. Kochała noc. Kochała gwiazdy. On był gwiazdą jej życia przez ponad rok. Był dla niej wszystkim. To wszystko odeszło. Skończyło się.

Nie chcę złapać cię,
Nie, nie chcę złapać cię.

Sądziła, że da radę go zmienić. Sądziła, że jej miłość będzie jej sprzyjać w tej walce. Poległa. Zrozumiała to zbyt późno. Zrozumiała to gdy już nie potrafiła się wycofać. Zrozumiała to parę miesięcy za późno, kiedy już była w nim zakochana.

Myślałam, że wygram walkę z przeznaczeniem
Teraz wiem, niczego już nie zmienię.

Teraz nie chciała już niczego zmieniać. Musiała nauczyć się żyć bez niego. Bez jego widoku. Bez jego obecności. Musiała dać radę. Dla samej siebie. Tamte wydarzenia pozostaną już tylko pięknymi wspomnieniami. A wspomnienia mają do siebie to, że blakną. Nawet te najpiękniejsze. Kiedyś zapomni. Na zawsze.

Płomień w końcu zgasł, 
Nasz płomień w końcu zgasł.

Uśmiechnęła się jeszcze szerzej. W sercu na nowo odtwarzała te wszystkie piękne chwile, które spędzili. Rozpamiętywała je po raz ostatni. Wiedziała, że już nigdy więcej do nich nie powróci. Nadszedł czas by ruszyć do przodu. Właśnie dzisiaj.

Ty tylko nie pomyśl, że bez ciebie będzie mi źle,
Bo gdy patrzę teraz w lustro, uśmiecham się.

Obiecywał, że nie odejdzie. Obiecywał, że będą razem. Głupio wierzyła. Ślepo ufała. Zranił ją za bardzo. To już była przeszłość. Już mu nie ufała. Jej miłość z każdym dniem malała. Wiedziała, że nadejdzie dzień, w którym zniknie zupełnie.

Puste słowa, obietnice bez znaczenia
Są bez wartości, nie mam nic do stracenia,
Bo to Twój błąd, to Twój błąd.

- Mam nadzieję, że i ta piosenka wam się spodobała. Na początku naszego programu obiecałam opowiedzieć wam pewną historię. Mam nadzieję, że cierpliwie jej wysłuchacie. Znałam kiedyś pewną dziewczyną. Mówili na nią kujonica. Był także chłopak, którego nazywali tlenioną fretką. Nienawidził naszej bohaterki. Przez wszystkie lata szkoły dokuczał jej i ją obrażał. W dniu zakończenia szkoły miała nadzieję, że spotka go po raz ostatni. Tak się stało. Nie widziała go przez następne trzy lata. Spotkali się przypadkiem. Przeprosił ją za wszystkie krzywdy, które wyrządził podczas szkoły. Uwierzyła mu. Wybaczyła. Od tamtej pory z każdą chwilą kochała go coraz bardziej. Parę miesięcy później zamieszkali razem. Szczęście nie trwało długo. Byli zbyt odmiennymi charakterami. Miłość zgasła jak płomień świeczki na wietrze. Nie była zbyt silna. Nie przetrwała. Nie o tym jednak chciałam wam powiedzieć. Właśnie dzisiaj ta dziewczyna zdecydowała się pogrzebać tamte wspomnienia. Ktoś kiedyś powiedział mi, że aby zapomnieć o osobie, którą się kochało, potrzeba dokładnie tyle czasu ile darzyło się ją miłością. Dzisiaj, dokładnie półtorej roku po dniu, w którym popełnili błąd, chcę o nim zapomnieć. Nadszedł czas aby kujonica pogrzebała ich wspólną przeszłość. Kochała go półtorej roku. Minęło kolejne tyle. Ona nie chce już pamiętać. Tleniona trzórzofretko mówię ci żegnaj. Nie spotkamy się już nigdy więcej.
Dziękuję, że wysłuchaliście mojej opowieści. Na koniec posłuchajmy jeszcze mojej ulubionej piosenki. Mam nadzieję, że wam także uda się zapomnieć o nieszczęśliwej miłości. Czas ze słonkiem dobiegł końca. Do zobaczenia jutro o tej samej porze.

Nacisnęła czerwony przycisk i przełączyła na muzykę. Odłożyła słuchawki na wieszak i opuściła studio nagrań. Czerwony napis On Air zgasł, a ona zamykała drzwi z ogromnym uśmiechem. Czuła się naprawdę lekka. Czuła się szczęśliwa. To był koniec. Już nigdy więcej nie wróci do tamtych chwil. Nigdy już nie będzie wspominać Dracona Malfoy'a. Nie będzie wspominać ich miłości i chwil, które przeżyli. Zaczynała nowy rozdział w życiu. Zbyt wiele czasu na niego zmarnowała. Pchnęła ogromne szklane drzwi i wyszła na skąpane w mroku londyńskie ulice. Spojrzała w gwiazdy. Ujrzała jedną spadającą, a na jej policzku pojawiła się jedna łza, którą natychmiast starła. Sekundę później jej uśmiech jeszcze bardziej się poszerzył, a serce w końcu zaznało spokoju. Ruszyła przed siebie.

6 komentarzy:

  1. [SPAM]
    Powszechnie wiadomo, że światem rządzą cztery żywioły. Ale czy prawdą jest, że ów żywioły - powietrze, woda, ogień i ziemia - nie podlegają nikomu? Pewnie powiesz, że to prawda.
    I tu się mylisz.
    Trzema z nich rządzi Władza Ostateczna, będąca symbolem wszelakiego Zła - w Świecie Ludzi, jak i w Świecie Rzeczywistości. Od wieków prowadzą ze sobą kłótnie o to, kto z Trójki ma sprawować pełną władzę. Do porozumienia dochodzi poprzez podpisanie Paktu i nadanie Człowiekowi czwartego żywiołu - ziemi - by stał się zabójcą i usunął ze swojej planety ciągle rosnące w siłę Zło. Tak, to Zło, będące jedynym pożywieniem Władzy Ostatecznej. Jeżeli Człowiek, władca żywiołu ziemi, umrze, to zostaje wybrany kolejny. Wkrótce Pakt staje się tradycją i pokutą za niezgodę i kłótnie wśród Władzy Ostatecznej.
    Chyba, że ktoś popełni błąd.
    Chyba, ze ktoś wybierze niewłaściwą osobę.
    Wszystko będzie dobrze, dopóki ta osoba nie uzyska stanu Kwintesencji - mocy wszystkich czterech żywiołów.
    Wszystko może się zdarzyć.
    Pragnienie władzy jest zbyt silne... nie tylko dla ludzi.

    http://alleka-pakt.blogspot.com/ Zapraszam na przygodę i przepraszam za spam.

    Pozdrawiam
    Alleka

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje ,że wrócisz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. WSPOMNIENIA MAJĄ TO DO SIEBIE, ŻE BLAKNĄ
    http://www.tekstowo.pl/piosenka,olivia_broadfield,happening.html
    Jest deszczowy, wietrzny dzień. Jestem na drugim piętrze i widzę jak liście drzew są targane przez wiatr. Stoję naprzeciwko człowieka, którego tak bardzo się boję. Wiem, że niczym drapieżnik śledzi każdy mój ruch, wiem, że nie zdołam mu uciec. I wtem moja podświadomość mówi mi, że za mną stoi najbardziej nieznajomy, że wszystkich ludzi, których osobiście znam. Człowiek, z którym siedzę w jednej sali dzień w dzień i wiem, o nim tyle i ile każdy przechodzień – plus imię i nazwisko.
    Jak to możliwe?
    Tamto wydarzenie uświadomiło mi, że powinnam żałować tego, jak niewiele wiem.
    Nie wiem czy to było przemyślane - tak szybko, że zdawało mi się, że zareagowałam od razu - czy, że naprawdę postąpiłam odruchowo. Odwróciłam się i wpadłam w jego ramiona. (Jak to możliwe, skoro wydawał się być co najmniej metr dalej?) To co wtedy poczułam jest niewyobrażalne i nieopisalne. Mieszanka uczuć niemożliwa do zmyślenia. Jakby wokół ciebie szalało tornado, a sekundę później szum jest niesłyszalny. Jakbyś stał pośród pędzącego świata. Jakbyś stał się jedyną stałą materią – ale nie sam. Gdy znalazłam się w jego ramionach to tak, jakbym znlazła się w cudownym, świętym azylu.
    Bezpieczeństwo
    Cisza, spokój,
    Radość,
    Skupienie,
    Równowaga, harmonia,
    Ciepło,
    Wsparcie,
    Zrozumienie,
    Zaufanie,
    Siła,
    Odwaga,
    Troska,
    Wiara,
    Piękno,
    Akceptacja,
    Zaangażowanie,
    RAJ
    Tam nie było uczucia miłości, ale to nadal raj.
    Z perspektywy czasu myślę, że tam nie może być tego najbardziej abstrakcyjnego z pojęć, bo wszystkie inne uczucia jakie wtedy miałam, sprowadziły mnie do kochania tamtego stanu. A zatem inna miłość zdaje się być zbyteczna;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje urodziny. Siedzę z paczką przyjaciół w pizzerii. Pytam dlaczego go nie ma. Odpowiadają, że nie mógł przyjść. Staram nie dać po sobie poznać zwodu jaki wywołał na mnie ta wieść. Nie wierzą. Nagle jeden z nich wychodzi, zaraz wróci. Chwilę później zjawia się z Nim, a ja rozpromieniam się jak świt o poranku. Mój świat wrócił na miejsce. Podchodzi, przytula mnie i szepcze do ucha „Wszystkiego Najlepszego” wciskając mi do ręki pudełeczko, w którym jest zawieszka ze srebrnym smokiem;
      Wracam z Monachium. On nie mógł jechać ze mną. Wysiadam z autokaru, a on jest pierwszą osobą jak widzę. Padam mu w ramiona. Jestem w miejscu, w którym tak kocham być!
      Siedzimy przy stole, myślę, że potrzebuję soli. Widzę, że mi ją podje. Uśmiecham się z wdzięcznością. Zawsze wie co myślę. Zawsze wie czego potrzebuję;
      Lipiec. Słońce praży. Siedzimy lekko ubrani, na dorodnym głazie. Wrzucamy kamyki do wody. Rozmawiamy, śmiejemy się jak zawsze. Robię mu przytyk. Szturcha mnie. Ochlapuję go wodą. Zrywa się Chce mnie złapać, wrzucić do wody. Uciekam mu, wskakuję do niej sama. Potem widzę jak wskakuje za mną. Chce mnie podtopić ale wskakuję mu na plecy. Pływamy;
      Wpatruję się w sufit. On jest oparty o ścianę, a ja leżę na jego kolanach. Bawię się jego włosami. Jest środek nocy, jestem w jego pokoju na wycieczce. Jesteśmy pochłonięci rozmową – jak zawsze. Dotykam jego pięknej twarzy, patrzę w oczy. Uśmiecham się, odpowiada tym samym. Wchodzi dziewczyna, z którą niegdyś się przyjaźnił. Ich kontakt osłabł, kiedy się zaprzyjaźniliśmy. Maiła wszystko poza jego miłością. Tak bardzo jej pragnęła, że czasami zapominała doceniać co ma. Widzi nas. Myśli, że jesteśmy w sobie zakochani, że niemal mnie pocałował. Szybko wychodzi, jest zmieszana, ale też zraniona. Rozgłasza dobrą, tak złą dla siebie, nowinę. Myli się. Zawsze byliśmy tylko przyjaciółmi.

      Sytuacja, którą wymieniłam jako pierwszą, to wspomnienie. Prawdziwe. Wspomnienie snu. A ja nie mogę żyć z tym, że ono blaknie. Bo było to najwspanialsze uczucie jakie kiedykolwiek przeżyłam. I duszę się, bo zapominam jakie było to uczucie. Reszta to moje marzenia – myśli, które w każdej chwili mogę odtworzyć, z taką siłą, na jaką tylko pozwolą mi moje mentalne oczy. Tego snu nie odtworzę. Wydaje mi się, że jest to nie możliwe.
      I umieram z tego powodu, bo zapominam jak to jest być w raju.

      Usuń
  4. Ładna miniaturka, dziękuję <3
    H A R I E T T A

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany... Uwielbiałam Czas ze Słonkiem i Hai Pai Tian Xin. Wyobraziłam sobie głos Hermiony przemawiającej głosem Rainie x) Miniaturka świetna!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy